Floating – cała prawda. Oto co się wydarzy gdy zaczniesz floatować.

Czy tego chcemy, czy nie, nasze społeczeństwo się bogaci.

Z roku na rok jest coraz lepiej, przez co na rynku pojawia się dużo firm prezentujących usługi czy produkty, które z radością wyciągną pieniądze z naszych kieszeni. Możesz wydać setki, czy tysiące złotych na zabiegi medycyny niekonwencjonalnej, masaże relaksacyjne, sesje hipnotyczne. Możesz jechać na tydzień w Bieszczady i zamknąć się w leśnej chacie bez dostępu do internetu czy prądu. Duża część z tych sposobów faktycznie przynosi skutek i warto zastanowić się nad ich zastosowaniem. Jakaś część to oczywiste, wręcz śmieszne wyciąganie rąsi do naszych portfeli w nadziei na łatwy zysk. A nie ma się z czego śmiać.

Teraz poważnie: Wszyscy doświadczamy stresu, a chroniczny stres w wielu przypadkach prowadzi do depresji. Depresja z kolei w niektórych przypadkach prowadzi do samobójstwa. W Polsce więcej ludzi ginie z powodu odebrania sobie życia niż w wyniku wypadków samochodowych. Przerażające.

Ile razy w mediach pojawiają się informacje odnośnie do wypadków samochodowych, ile rocznie organizuje się akcji, typu „akcja znicz”? Całą masę. Ile jest z kolei akcji chroniących osoby zagrożone depresją lub w depresji? Zdecydowanie mniej.

Tak, mną też to wstrząsnęło.

Skoro więc zapinamy pasy i staramy się jeździć ostrożnie (przynajmniej niektórzy), skoro staramy się dbać o swoje zdrowie fizyczne (również niektórzy), to naturalnie pojawia się pytanie. Czy dbamy o swoją psychikę? Jeśli tak to w jaki sposób?

Słyszałeś kiedyś o floatingu albo o terapii R.E.S.T. ?

Gdybym musiał w dużym skrócie i maksymalnie prosto określić czym jest floating, nazwałbym to swobodnym dryfowaniem w cichej, ciemnej przestrzeni. Nie brzmi zbyt zachęcająco? To może rozwinę bardziej tę definicję.

Wchodzisz do kapsuły, w której znajduje się wysoce stężony roztwór siarczanu magnezu, w związku z tym, że roztwór ma tak dużą wyporność, unosisz się na powierzchni. Woda ma temperaturę bardzo zbliżoną o temperatury Twojego ciała, przez co niemal nie czujesz jej obecności przy kontakcie ze skórą. Kapsuła jest wyciszona, dodatkowo możesz mieć zatyczki do uszu, przez co kompletnie nie słyszysz dźwięków otoczenia.

floating

No dobrze, ale teraz trochę o historii floatingu. Kto i kiedy wpadł na taki pomysł?

Wszystko zaczęło się w latach 50 XX wieku, gdy pewien pisarz i naukowiec dr John C. Lilly  zaczął zadawać sobie pytanie:

Co się stanie, gdy zredukujemy ilość docierających do nas bodźców do minimum?

Pierwsze eksperymenty przeprowadzał na sobie i swoich kolegach w specjalnie zaprojektowanym zbiorniku, który wyglądem mocno odbiegał od tego, jak obecnie wyglądają kapsuły. Po serii testów okazało się, że przebywanie w zbiorniku wywołuje stan spokoju, relaksu i odprężenia. Za każdym razem, gdy badany wchodził do wody, rejestrowano więcej fal alpha (związane ze zrelaksowanym umysłem, skupieniem) emitowanych przez jego mózg.

Kolejne lata, to dalsze badania i ulepszanie zbiorników, aż w końcu, w latach 70 powstaje pierwsza profesjonalna kapsuła do floatingu. Po tym, jak została zaprezentowana publicznie, inwestorzy, uniwersytety i inne placówki badawcze zauważyły ogromny potencjał w terapii R.E.S.T. przez co popularność tej metody w USA wzrosła, uzyskując swój szczyt w latach 80. Wtedy też floating zaczął popularyzować się w Europie.

Jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się centra floatingowe na terenie Szwecji, Wielkiej Brytanii oraz Niemczech.

Dzisiaj floating zyskuje potężną popularność i jest doceniany przez zawodowe drużyny sportowe i ludzi na całym świecie. Jeśli chodzi o Polskę, to (stan na 26/06/2019) w naszym kraju funkcjonuje ponad 40 różnego rodzaju punktów, gdzie można spróbować floatingu.

Stale aktualizowaną listę miejsc znajdziesz tutaj: http://floatrest.pl/galeria/

Mała porcja najbardziej bzdurnych MITÓW dotyczących floatowania:

  1. W kapsule dostaniesz halucynacji i przeniesiesz się do światów równoległych.
    Nie. Po prostu nie. Mogą pojawić się tak zwane hipnagogi — wirujące pyłki lub rozbłyski, które często widzimy pod powiekami tuż przed zaśnięciem.
  2. Kapsuła całkowicie pozbawi Cię bodźców docierających z otoczenia i oszalejesz.
    To również mit. Owszem, w kapsule panuje temperatura bliska temperaturze ciała, jest cicho oraz spokojnie. Nie jest to eliminacja, lecz ograniczenie bodźców. Mimo wszystko ograniczenie sygnałów z otoczenia do takiego stopnia, w warunkach domowych jest praktycznie niemożliwe. Chyba że sam zbudujesz kapsułę jak ten pan:

Jak wygląda wizyta w centrum floatingu?

Osobiście mam za sobą dziesięć godzinnych sesji i zamierzam kontynuować. Co za tym idzie, mogę opisać, jak dokładnie wygląda wizyta w centrum floatingowym. Korzystam z usług Float Wrocław ze względu na fantastyczną obsługę i mój wzrost (mają także komorę, większą od standardowej kapsuły), w której spokojnie się mieszczę.

Jak wygląda sesja?
1. W domu pakujesz sobie ręcznik i klapki.
2. Przyjeżdżasz na miejsce i jeśli jesteś pierwszy raz, to obsługa tłumaczy Ci, co i jak. Uzyskasz także odpowiedzi na swoje pytania i wątpliwości.
3. Wchodzisz do pomieszczenia, które wygląda jak większa łazienka. Bierzesz prysznic i wchodzisz do kapsuły.
4. Kładziesz się na wodzie, która w szokujący sposób unosi Cię na powierzchni. Ze względu na temperaturę, prawie nie czujesz kontaktu wody ze skórą. Ta „woda” to tak naprawdę wysoce stężony roztwór siarczanu magnezu zwany solą Epsom.
5. Do dyspozycji masz przycisk do wyłączenia światła oraz przycisk SOS do zastosowania w nagłych wypadkach.
6. Wyłączasz światło i Twoja sesja się zaczyna.
7. W zależności od ustalonego wcześniej czasu (najlepiej godzina na start), wychodzisz z kapsuły.
6. Opłukujesz się z roztworu leczniczej soli Epsom, ubierasz się i wychodzisz.

Moja reakcja na pierwsze dryfowanie?

Floating nie bez powodu nazywany jest „medytacją na sterydach”, jakiś czas po wejściu do kapsuły zdałem sobie sprawę, że nie wiem, ile minut już upłynęło, a ile zostało. Straciłem poczucie czasu i to było coś wspaniałego. Nie przypominam sobie sytuacji, gdzie w życiu codziennym całkowicie tracę świadomość czasu.

Jednocześnie w mojej głowie zaczęły pojawiać się strzępki myśli, retrospekcje przeróżnych sytuacji z ostatnich kilku miesięcy. Miałem wrażenie, jakbym obserwował wszystko z boku, bez zbędnego oceniania. Strumień świadomości (jakkolwiek to brzmi) po prostu płynął.

Pod koniec sesji pojawiła się jasność i klarowność umysłu, nie myślałem praktycznie o niczym. W momencie, gdy stan przyjemnej pustki osiągnął swój szczyt, kapsuła poinformowała mnie o końcu sesji za pomocą dźwięku i światła.

Chciałem więcej i wróciłem po więcej.

Każda sesja jest zupełnie inna. Jednego razu chcę wyjść już w połowie, innym razem żałuję, że to nie trwa kilku godzin. Czasem wpadam na fajny pomysł, a czasem mam w głowie całkowitą pustkę. Jedno jest pewne. Za każdym razem wychodzę z kapsuły mega szczęśliwy, spokojny i zrelaksowany, a ten stan utrzymuje się zazwyczaj do końca dnia.

floating

Jak zareagowali znajomi?

Gdy zaczynam testować coś nowego, zawsze opowiadam o tym wszystkim dookoła. Wiem, że bywa to irytujące, ale nie mogłem się oprzeć, by nie opowiadać, czym jest floating wszystkim moim znajomym. Część z nich zdecydowała się spróbować.

Ich doświadczenia były przeróżne. Czasem kompletnie inne od moich, czasem dużo lepsze. Spośród szóstki znajomych, jedna osoba wyszła w połowie sesji, stwierdzając: „Nudziło mi się. To nie dla mnie.”. Reszta reagowała bardzo pozytywnie, a dwójka z nich chodzi na sesje regularnie.

Floating: Wady

  1. Jest dość drogi.
    Godzinna sesja to nawet 130 złotych. Na szczęście korzystam z happy hours, przez co koszt spada do 110 złotych za godzinę. To nadal nie jest niski koszt, ale hej, przecież nie jesteś w stanie doświadczyć ograniczenia bodźców w warunkach domowych. Definitywnie warto spróbować.
  2.  Oczekiwania co do sesji mogą ją zepsuć.
    Nie tylko w przypadku Tinderowych randek, ale także w przypadku floatingu. Zbędne oczekiwania mogą zepsuć sesje, no bo: „Dlaczego ja nie mam tak, jak miał ktoś tam?”
  3. Czasem masz poczucie, że sesja mogłaby potrwać jeszcze z pół godzinki.
    Dla fanatyków dostępne są sesje 1:30h, rozmawiałem nawet ze śmiałkiem, który spędzał w kapsule kilka nocek (sic!).

Floating: Korzyści

  • Żeby osiągnąć stan tak głębokiej medytacji, jaki w kapsule osiągasz po około 30 minutach, musiał lub musiałabyś regularnie medytować miesiącami, lub nawet latami. Wzrost fali alpha i utrzymanie fali theta jest dowiedziony naukowo.
  • Floating dosłownie resetuje biochemię mózgu, dzięki czemu pomaga w walce z bólem, depresją, zaburzeniami lękowymi.
  • Zwiększona kreatywność, poprawa pamięci, wyostrzenie zmysłów.
  • Przyśpiesza regenerację po treningu.
  • Redukuje ból, wywołując wydzielanie endorfin (hormonów szczęścia).

Więcej zalet, bardziej szczegółowe opisy, przykłady badań oraz bibliografie znajdziesz tu: KLIK.

Podsumowując:
Jeśli mieszkasz w dużym mieście lub w okolicach (zazwyczaj tam znajdują się ośrodki floatingowe) to masz niepowtarzalną okazję spróbować czegoś niezwykłego.

Floating może okazać się dla Ciebie totalną klapą lub może realnie wpłynąć na Twoje życie. Żadna z osób, z którymi rozmawiałem, NIE była zawiedziona floatingiem, co nie znaczy, że tak będzie w Twoim przypadku.

Ze swojej strony gorąco polecam spróbować.

DODATKOWO:

Jeśli chcesz stać się mini ekspertem w dziedzinie floatingu i interesuje Cię ten temat, to obejrzyj ten dokument. Są polskie napisy.

4

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *